Wiadukty na S19 rozpadają się

Kierowcy drogą ekspresową S19 cieszą się od niespełna roku. Tyle wystarczyło, aby w dwóch wiaduktach na niżańskim odcinku drogi pojawiły się pęknięcia. Uszkodzenia ujawniono podczas okresowej kontroli stanu technicznego obiektów inżynieryjnych. Pracownicy rzeszowskiego oddziału GDDiKa stwierdzili uszkodzenia łącznie dwóch wiaduktów. Najwięcej pęknięć konstrukcji betonowe posiada wiadukt WS15 nad torami kolejowymi w Nowosielcu, i to nim w pierwszej kolejności zajmie się wykonawca.

- Wykonawca, firma Strabag, przeprowadziła wstępną analizę stanu obiektu. Dokładne określenie przyczyn będzie możliwe po przeprowadzeniu ekspertyzy. Prace związane z jej wykonaniem są w toku. Naprawy będą wykonywane przez Wykonawcę w ramach udzielonej przez Strabag gwarancji i całkowicie na jego koszt.  Wykonawca po dokonaniu szczegółowej analizy przyczyn powstania uszkodzeń, przedstawi program naprawczy który po jego zaakceptowaniu przez Oddział zostanie wdrożony. Naprawy będą miały charakter kompleksowy i trwały. Na roboty naprawcze również zostanie udzielona gwarancja – czytamy w oświadczeniu Bartosza Wysockiego z GDDiKA w Rzeszowie.

Obiekty są stale monitorowane i sprawdzane, a same uszkodzenia nie są na tyle poważne, aby była konieczność wyłączenia ich z ruchu. Wiązałoby się to z koniecznością przekierowania wszystkich pojazdów przez Nowosielec i Jeżowe. Wiadukty mają zostać jedynie zabezpieczone przez wykonawcę do czasu ich docelowej naprawy.
- Kierowcom nie grozi niebezpieczeństwo podczas użytkowania wiaduktu. GDDKiA dokłada wszelkich starań, aby zapewnić najwyższe standardy bezpieczeństwa dla użytkowników dróg – dodaje Bartosz Wysocki.

 

Zastosowano amatorski wskaźnik postępu pęknięć
Rysy i pęknięcia w konstrukcjach murowych, jak i betonowych (żelbetowych i sprężonych) są powszechnym zjawiskiem. Tego typu uszkodzenia są wynikiem odkształceń skurczowych lub termicznych i mogą być niegroźne lub zwiastować pogarszający się stanu techniczny konstrukcji. Jedną z metod określenia czy pęknięcie „pracuje” w czasie, jest tzw. „szkiełko”, czyli niewielkich rozmiarów szklana płytka przyklejona po obydwu stronach pęknięcia. W tego typu amatorskich pomiarach najczęściej nie pęka szkło, ale połączenie klej-szyba. Niezależnie od tego, czy uszkodzenie obejmuje szkło czy styk, wynik pomiaru praktycznie nic nie mówi. Wiedza, jaką otrzymuje ekspert, jest następująca: „rysa zmieniła swoją rozwartość”. Niestety, brak jest informacji na temat kierunku zmiany oraz jej wartości. Z inżynierskiego punktu widzenia, odkształcenia, których nie jest w stanie przenieść szkło czy klej, są dla konstrukcji murowych i betonowych najczęściej zupełnie niegroźne. Jeszcze gorsze wrażenie wywołuje pęknięta szyba na właścicielu obiektu, który taki obraz kojarzy wyłącznie z postępującą katastrofą budowlaną.

Widzimy na zdjęciach, że zastosowano także drugą metodę pomiaru, czyli „plomby gipsowe”. Zasada działania tego typu pomiaru jest identyczna, inny jest tylko materiał. W tym wypadku jest to wyłącznie gips budowlany. Bardzo często się zdarza, że gips pęka jeszcze w fazie wiązania na skutek odkształceń termiczno-skurczowych.
Profesjonalny wskaźnik rozwarcia rys, który prezentujemy poniżej, umożliwia pomiar zmiany rozwarcia rys w dwóch prostopadłych kierunkach. Wykorzystanie zależności geometrycznych umożliwia również wyznaczenie kąta obrotu oddzielonych rysą części konstrukcji. Urządzenie takie kosztuje około 200zł.

Chcesz coś nagłośnić? Wiesz o bulwersującej sytuacji, która wymaga zainteresowania mediów? Wyślij maila na adres: [email protected]. Na pewno przyjrzymy się Twojej sprawie. Zapewniamy anonimowość!