Zamknij

Komu przeszkadza dyrektor NCK „Sokół” w Nisku?

18:24, 27.03.2025 Aktualizacja: 19:56, 28.03.2025

Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Nisku pokazała, że relacje pomiędzy dyrektorem Niżańskiego Centrum Kultury „Sokół” Radosławem Maziarzem a częścią lokalnych władz są coraz bardziej napięte. Choć na pierwszy rzut oka spór dotyczy kwestii organizacyjnych i finansowych, trudno nie zauważyć, że pod powierzchnią tej wymiany zdań tli się głębszy konflikt — być może o wpływy, być może o sposób rozumienia roli kultury w lokalnej społeczności, a może z czystej złośliwości.

Pierwszą, która skierowała pytania do dyrektora, była radna Barbara Potocka. Od początku jej wypowiedź wzbudziła zdziwienie:

– „pytanie, które kazano mi skierować” – powiedziała otwarcie radna. (24:40sek posiedzenia sesji)

To jedno zdanie, być może rzucone mimochodem, stało się symbolem całej sytuacji. Sprawia wrażenie, jakby radna działała pod wpływem cudzych poleceń – co, jeśli prawdziwe, byłoby niepokojące. Jeśli tak, to mamy do czynienia nie z niezależną radą, lecz z mechanizmem pośredniczącym pomiędzy „anonimowymi nadawcami” a dyrektorami jednostek publicznych. Jeśli radni są przymuszani do zadawania pytań, które nie wynikają z ich własnej inicjatywy, a z polecenia „anonimowych źródeł”, mamy do czynienia z poważnym problemem demokracji lokalnej. Pytania zadawane przez przedstawicieli mieszkańców powinny być transparentne i wynikać z realnych potrzeb społeczności, nie z politycznych nacisków.

– „Wiem, że dyrektorzy mają nienormowany czas pracy. W jakich godzinach pan pracuje?” – pytała Potocka.

Pytanie to mogłoby być zasadne, gdyby nie fakt, że odpowiedź na nie była ukryta na wstępie pytania. System nienormowany oznacza zupełnie inny model rozliczania czasu pracy. Dyrektor odpowiedział krótko:

– „Nienormowany czas pracy oznacza, że pracuję 24 godziny na dobę.”

Jego wypowiedź może brzmieć przesadnie, ale ma głębokie uzasadnienie.  Z Kodeksu pracy wynika, że nienormowany czas pracy oznacza realizację zobowiązań zawodowych w trybie zadaniowym, bez ewidencji czasu pracy. To, ile godzin poświęci na realizację swoich obowiązków, nie ma znaczenia w kontekście ustalania wynagrodzenia.”

W przypadku instytucji kultury, w której wydarzenia odbywają się wieczorami, w weekendy, w święta — a często także wymagają obecności dyrektora na wydarzeniach zewnętrznych — rozliczanie według schematu „od do” po prostu nie funkcjonuje. Wskazywanie na obecność lub brak dyrektora w konkretnych godzinach może być albo przejawem niezrozumienia, albo celowym podważaniem jego pracy.

Kto z kim się widuje – granica absurdu

Radna Potocka stwierdziła także, że:

– „Mieszkańcy widują dyrektora poruszającego się z osobami niezwiązanymi z kulturą.” Ewidentnie wrogo nastawiona radna nie mająca bladego pojęcia wmawia dyrektorowi, że ten powinien pracować 8h. Z takiego rozwiązania pewnie dyrektor ucieszyłby się.

Nie padły żadne nazwiska, brak było szczegółów. Sama formuła „osoby niezwiązane z kulturą” jest absurdalna – czy dyrektor instytucji kultury ma obowiązek poruszać się jedynie w towarzystwie aktorów, muzyków i plastyków? Czy to, z kim się widuje w przestrzeni publicznej, ma wpływ na jego kompetencje zawodowe? Nie wiemy, Potocka nie uzasadniła tego.

W obronie dyrektora wystąpił radny Zbigniew Kotuła, który krótko jej wyjaśnił:

– „Chyba nie rozumie Pani, co oznacza nienormowany czas pracy. To pytanie jest dziwne

Możę radna na następnym posiedzeniu rady zapyta dyrektora szpitala z funkcją przewodniczącego rady w uosobieniu Pawła Tofila, dlaczego ten był widziany na otwarciu drogi S19, czy na podpisaniu umowy na rozbudowe drogi powiatej w Nisku. Przecież to nie są tematy związane ze szpitalem lub Radą Gminy. Tak właśnie działa nienormowany czas pracy.

Mażoretki vs „mażonetki” – czyli o pieniądzach, emocjach i niezrozumieniu
W dalszej części sesji głos zabrał przewodniczący Rady Miejskiej, Paweł Tofil, który odniósł się do sytuacji niżańskiej grupy, którą nazywa "mażonetki", a powinien "mażoretki". Jak twierdził, na podstawie informacji od rodziców, dyrektor miał przeprowadzać remonty z pieniędzy składkowych przeznaczonych na instruktora, przez co nie mógł dofinansować wyjazdu dziewcząt.

Dyrektor Maziarz odpowiedział:

Remont, który trwa teraz, to są środki gminne, które pozyskał burmistrz Ślusarczyk z Polskiego Ładu. To są nasze kochane gwiazdy i zawsze stawiamy je na piedestale. Spotkaliśmy się niedawno z rodzicami, rosną oczekiwania i ja je rozumiem i podzielam. Na Mażoretki wydaliśmy w przeciągu ostatnich 4 lat 108 tys. zł. To nie jest tak, że nie dając im kwoty 10 tys. czy 12 tys. zł na wyjazd, to dyrektor jest zły i niedobry. Miesiąc temu opłaciliśmy przejazd i akredytację w kwocie 10 tys. zł. Jeśli dobrze pójdzie, zakwalifikują się na Chorwację, to jest wyjazd tygodniowy dla 40 osób i to też są koszty – mówił.

Maziarz podkreślił również skalę działalności centrum:

W centrum kultury są też inne zajęcia i inne dzieci. Przychody NCK w Nisku z działalności gospodarczej za ubiegły rok to kwota 630 tys. zł netto. Staramy się prowadzić działalność gospodarczą, a całe zyski przeznaczamy na naszą działalność. Nie zawsze da się spełnić wszystkie oczekiwania - mówi dyrektor

Kulturalna odpowiedź na niekulturalne zarzuty – wypowiedź dyrektora

Poprosiliśmy dyrektora o osobisty komentarz w sprawie. Oto jego pełna wypowiedź:

- Kultura to nie tylko budynek, to ludzie, relacje i emocje. Staramy się działać z zaangażowaniem i odpowiedzialnością, często poza standardowym czasem pracy i poza sceną. NCK to nie firma eventowa – to centrum lokalnej tożsamości. Jestem otwarty na rozmowę, krytykę i sugestie – ale konstruktywnie, a nie napastliwie. Martwi mnie, że czasami zamiast dialogu mamy próbę dyskredytacji. Moja obecność w przestrzeni publicznej, również poza godzinami wydarzeń, to część tej pracy. Kultura dzieje się wszędzie – nie tylko w murach instytucji – mówi Radosław Maziarz

Obserwując ostatnie wydarzenia, trudno oprzeć się wrażeniu, że część członków Rady Miejskiej nie rozumie roli instytucji kultury w XXI wieku — lub rozumie ją w sposób czysto instrumentalny. Kultura nie jest tylko usługą, którą można przeliczyć na godziny i faktury. To przestrzeń tworzenia wspólnoty, edukacji, dialogu i budowania lokalnej tożsamości.

Czy Radosław Maziarz komuś przeszkadza? Być może. Może przeszkadza tym, którzy nie potrafią go kontrolować. Tym, którzy chcieliby widzieć dyrektora jako wykonawcę politycznych zleceń. Ale być może także dlatego, że kultura żywa, niezależna, twórcza - zawsze będzie trudniejsza do okiełznania niż suchy regulamin.

Jeśli chcemy instytucji kultury jako przestrzeni wolnej, otwartej i odpowiedzialnej – warto pozwolić jej działać. A nie nieustannie przesłuchiwać jej liderów jak podejrzanych na komisji śledczej.

Całe nagranie sesji Rady do oglądniecia pod adresem: https://transmisjaobrad.info/videos/22216/xiii-sesja-rady-miejskiej-w-nisku

(Piotr Kania)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%