Po ośmiu kolejkach Karpatia Zaczernie przewodziła tabeli z kompletem punktów (24 pkt), a Sympatyczni Nisko byli tuż za nimi, tracąc zaledwie trzy punkty (21 pkt). Stawka tego spotkania była ogromna – zwycięstwo gospodarzy mogło wyrównać dorobek punktowy z liderem grupy i uczynić wyścig po tytuł jeszcze bardziej zaciętym.Sympatyczni Nisko walczyli do końca, ale to Karpatia Zaczernie triumfowała. Mecz zakończył się wynikiem 4:2.
Sympatyczni zostawili na parkiecie serce, walczyli z pełnym zaangażowaniem, ale to nie wystarczyło, by pokonać Karpatię.
Od pierwszego gwizdka było jasne, że obie drużyny grają na równym poziomie i nie odpuszczają. Sympatyczni walczyli o każdą piłkę, pokazując ogromne serce i determinację. Nie brakowało emocji, dynamicznych akcji i walki do ostatnich sekund. Kibice Sympatycznych mogli być dumni – ich drużyna, mimo przegranej, pokazała charakter i ducha sportowej rywalizacji.Choć udało im się zdobyć dwa gole, skuteczność i zimna krew przeciwników przesądziły o końcowym rezultacie.
[FOTORELACJA]1004[/FOTORELACJA]
To była bolesna porażka, ale jednocześnie motywacja do dalszej pracy i kolejnych starć. Sympatyczni Nisko udowodnili, że potrafią walczyć, a ich zaangażowanie było obietnicą emocji w kolejnych meczach.
Po meczu, kierownik drużyny Sympatycznych, Wojciech Tofil powiedział: - Daliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. Czasami serce i zaangażowanie nie wystarczają, gdy przeciwnik jest w świetnej formie. Ten mecz był dla nas lekcją – wiemy, co musimy poprawić i gdzie pracować ciężej. Szacunek dla Karpatia Zaczernie, byli lepsi. Jednak wrócimy silniejsi, bo każda porażka buduje charakter. Dziękujemy naszym kibicom, wasze wsparcie dawało nam siłę. Graliśmy dla Was i obiecujemy, że damy z siebie jeszcze więcej w kolejnych meczach-