Zamknij

Piknik rodzinny wspierający szkołę!

20:52, 31.05.2025 Aktualizacja: 07:20, 01.06.2025
Skomentuj

Dzień Dziecka – teoretycznie czas beztroski, śmiechu i radości oraz społecznej mobilizacji i zadania sobie kilku poważnych pytań o przyszłość lokalnej oświaty. Wczoraj na placu szkolnym przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 w Nisku odbył się pierwszy w historii, ale z pewnością nie ostatni Piknik Rodzinny, zorganizowany przez Radę Rodziców oraz radną miejską Wiktorię Król.

Było wszystko, co w takich wydarzeniach być powinno: tłumy dzieci i dziesiątki atrakcji. Od loterii fantowej, konkursów rodzinnych, występów dzieci, malowania twarzy, pokazów straży pożarnej i wojska, po dmuchańce, gry, zabawy, stoiska profilaktyczne oraz konkursy wiedzy o zdrowiu, pokazy tresury psa. Nie zabrakło także słodkości, grilla z kiełbaskami i kawy dla dorosłych

.

Najmłodsi mogli poczuć się jak w centrum wszechświata, choć plany nieco pokrzyżowała wiosenna aura. Spadł rzęsisty deszcz, który gwałtownie skrócił plany organizatorów o kilka godzin. Mimo tego, energia i entuzjazm nie zgasły, a finałem pikniku stała się loteria fantowa „Razem dla Przedszkola”, w której zgodnie z hasłem – każdy los wygrywał. Do wygrania były bony podarunkowe, wejściówki do kina, słodkie boxy, akcesoria i nagrody rzeczowe. Wspólnym celem było zebranie środków na zakup nowych zabawek dla przedszkolaków oraz szafek dla szkolnych dzieci.
[FOTORELACJA]1025[/FOTORELACJA]

W sumie zebrano kwotę 8500 złotych, która jak informują organizatorzy, w całości pokryje potrzeby przedszkola, ale na potrzeby szkoły starczy tylko w części.

I tutaj pojawia się pytanie, które nawet w Nisku nie jest niczym nadzwyczajnym w skali kraju: dlaczego w 2025 roku to rodzice muszą zbierać na wyposażenie szkoły i przedszkola, instytucji które są we władaniu samorządu?

Na pikniku pojawiły się lokalne władze: Burmistrz Niska Konrad Krzyżak, jego zastępczyni Katarzyna Ożóg-Bąk oraz wicestarosta Józef Sroka. Były uśmiechy, rozdawanie cukierków, zdjęcia z dziećmi. Jednak odpowiedzi na pytania były już trochę wymijające.

Burmistrz Konrad Krzyżak zapytany, czy według niego, zbiórka pieniędzy na cele szkoły publicznej jest w porządku, tłumaczył:
- to oddolna inicjatywa rodziców jeżeli chcą tego, to oczywiście. Wydajemy na szkoły tyle, ile możemy. Jeśli ktoś chce dodatkowo zbierać, to jego wolna wola. Zapewne chodzi o to, że te szafki są potrzebne szybko, natomiast jeśli chodzi o możliwości, to dopłacamy kilkanaście milionów do szkół – mówił burmistrz. Twierdzi również, że nikt ze szkoły nie wnioskował o zakup nowych szafek.
- Nie było takiej sytuacji, aby rodzice, czy szkoła zwrócili się do burmistrza, a burmistrz by nie dał. Więc jeżeli tutaj ktoś zbiera, to traktuję to jako inicjatywę rodzicielsko-społeczną i nie było sytuacji takiej, że urząd odmówił - dodaje Burmistrz.
 

Tego typu akcje pokazują, jak bardzo system edukacji w Polsce opiera się dzisiaj na społecznych zbiórkach, prywatnych darczyńcach, sponsorach i zwyczajnej dobrej woli rodziców. Tym bardziej, że gmina dopłaciła do organizacji pikniku około 1400 złotych. Reszta, czyli zdecydowana większość nagród, atrakcji i całego zaplecza imprezy, to wyłączna zasługa zaangażowania instytucji pańswowych, prywatnych sponsorów, rodziców i lokalnych firm.

Czy to naprawdę powinno być tak, że los dziecięcych zabawek i nowych szafek zależy od tego, czy dorośli znajdą czas i energię na organizację pikniku charytatywnego? Czy nowoczesna gmina, która inwestuje w wielomilionowe projekty infrastrukturalne, naprawdę nie może zadbać o podstawowe wyposażenie swoich placówek oświatowych?

Organizatorzy pikniku zapowiadają, że będą kontynuować tę inicjatywę.

[FOTORELACJA]1025[/FOTORELACJA]

 

(P.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%