Można odnieść wrażenie, że kierownictwo Szpitala im. PCK w Nisku robi wszystko, aby placówka miała złą prasę i jeszcze gorszą opinię w okolicy. Z jednej strony chwalą się nowymi oddziałami, inwestycjami i zasługami dla dyrektora, którymi uzasadniają wielotysięczne podwyżki, z drugiej strony postponują pracowników i naruszają kodeks pracy.
Plotki o Rezygnacji Dyrektora
Kilka dni temu Nisko obiegła plotka, że dyrektor szpitala, Paweł Tofil, miał złożyć rezygnację ze stanowiska, z której finalnie się wycofał, a szkoda – mogliby powiedzieć niektórzy. Chwilę później pojawił się komunikat, że pracownicy etatowi nie otrzymają pełnych wynagrodzeń. Z powodu konieczności uregulowania wymagalnych zobowiązań, takich jak żywność, rachunki za energię i umowy z kontrahentami. Pracownicy mieli otrzymać tylko 75% pensji, a pozostałą część po dwóch tygodniach. Panie Tofil, czy pensje Pana, Pana żony i szwagierki zatrudnionych w szpitalu również zostały pomniejszone o 25%? Liczymy, że dyrektor wkrótce zajmie stanowisko i w tej sprawie.
Według niepotwierdzonej wieści gminnej, Paweł Tofil miał zostać wiceburmistrzem, zastępując na stanowisku Adama Sikorę, ten z kolei miałby zastąpić Zbigniewa Lacha, który w kampanii wyborczej dał popalić obecnej władzy powiatu niżańskiego i dał się poznać jako przeciwnik obecnych władz, m.in. sprzeciwiając się budowie mostu na Sanie w Bielinach, którą firmuje Powiat.
Tydzień temu wysłałem pytania do szpitala, ale nie spotkały się one z aprobatą odpowiedzi. Może dyrektor „rzucił wszystko i wyjechał w Bieszczady albo jest obrażony za artykuł o jego podwyżkach? Ma prawo, bo jak można publicznie wyciągać, że dostał miesięcznej podwyżki więcej, niż pracownicy najniższego szczebla w ogóle zarabiają…no jak?! Obraza majestatu jest widocznie domeną osób wrażliwych na krytykę, bo przecież on zasłużony dla szpitala, a tu „niedobra jest”, aby o nim napisano, że podwyżkę dostał.
Oburzenie Pracowników
Pracownicy szpitala, którzy faktycznie otrzymali niepełne wynagrodzenie, są oburzeni, ponieważ dyrektor chyba coś pomylił. Wynagrodzenie jest również zobowiązaniem wymagalnym. Wypłata to rzecz święta, a jej brak stanowi wykroczenie przeciwko prawu pracowników i jest zagrożone karą do 30 000 zł. To właśnie kontrahentom prywatnym można (no nie można, ale skoro trzeba), opóźnić płatności, poprosić ich o cierpliwość w spłacie, ale nie pracownikom. PGE dopiero po kilku tygodniach wysyła przypomnienie o zaległościach bez naliczania kar. Ale nie, lepiej dowalić najsłabszemu ogniwu! Tylko że to ogniwo jest istotą tego szpitala i bez niego nie ma pensji dyrektora!
Wkurzeni pracownicy rozważali skierowanie sprawy do Sądu Pracy i domaganie się odsetek, które za dwutygodniowe opóźnienie mogą kosztować szpital nawet 100 000 zł plus możliwa grzywna do 30 000 zł. Brawo! Już korzystniej dla otoczki sytuacji wyszłaby chyba pożyczka w banku, ale kto pożyczy 1 200 000zł niewypłacalnej "firmie" ? 10 lipca wydarzył się cud, Dyrektor prawdopodobnie po otrzymaniu pisma od Związków Zawodowych, które zagroziło konsekwencjami prawnymi, nagle znalazł brakujące pieniądze i dopłacił wypłaty, mieszcząc się tym samym w terminie ustawowym. Nie zmienia to faktu, że cała sytuacja była bardzo nieelegancka ze strony władz szpitala i wraz z zamykaniem (czasowym) oddziałów, w których rzekomo miał rozpocząć się remont, jest wyraźnym symptomem fatalnego zarządzania lecznicą, które może być oznaką zbliżającej się zapaści szpitala.
Należy w tym miejscu przypomnieć słowa wicestarosty Adama Macha z marca br dot. podwyżki wypłaty dyrektora: „Podwyżka jest uzasadniona szeregiem działań podjętych przez dyrektora, które miały na celu rozwój placówki, jego działalność związaną z pozyskiwaniem środków na doposażenie placówki w sprzęt i aparaturę medyczną, szerokie działania związane z rozbudową szpitala, usprawnieniem działalności oddziałów, utworzeniem oddziału rehabilitacji, sprawczość w zakresie jak najpełniejszej obsady na oddziałach szpitalnych, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach tak trudnych pod względem finansowym dla szpitali powiatowych i szereg innych działań służących rozwojowi Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Nisku” – oświadczał niedawno wicestarosta Adam Mach.
Na sesji Rady Powiatu 24 czerwca br. Dyrektor oznajmił, że "NFZ jest niemalże bankrutem i nie ma pieniędzy na wypłacenie świadczeń limitowane i nielimitowane, od początku roku nie wypłacił nadwykonań”
Dyrektor twierdzi, że "jeśli nie płacone są im rzeczy, na których mogą zarabiać i poprawić wynik, to muszą szukać oszczędności gdzie indziej" czyli w domyśle poprzez wysyłanie pracowników na wcześniejszą emeryturę i zatrudnianie ich na umowę zlecenie. Wówczas szpital oszczędza na tzn „kosztach pracowniczych”, których za emeryta już nie musi odprowadzać w pełnym wymiarze. Może brak dokonywania wynagrodzeń etatowych też byłoby niezłą oszczędnością, ale na szczęście prawo w tej materii działa sprawnie
~ tu znajduje się miejsce dla Dyrektora, aby mógł przesłać swoje sprostowanie, o ile jest tu jeszcze co prostować. Śmiało...~