Kto tak naprawdę „nęci” wodę w Zalewie Podwolina? To pytanie od kilku miesięcy dzieli wędkarzy, mieszkańców i władze Niska. Gdy w szczycie sezonu 2024 intensywny zakwit sinic uniemożliwił kąpiele przez prawie trzy tygodnie, władze postanowiły działać. Efekt? Kontrowersyjny zakaz stosowania zanęt wędkarskich, który rozgrzał emocje jak sierpniowe słońce.
Perła regionu czy ekologiczna tykająca bomba?
Zalew Podwolina to jedno z najbardziej lubianych miejsc do wypoczynku w okolicach Niska. Latem przyciąga tłumy spragnione ochłody, zimą zachęca miłośników spacerów po zamarzniętej tafli lodu. Jednak ten malowniczy akwen coraz częściej zmaga się z problemami ekologicznymi, które nieco rujnują jego rosnącą popularność.
Punktem zapalnym stał się zakwit sinic, który uniemożliwił kąpiele w szczycie wakacyjnego sezonu 2024. Władze miasta postanowiły działać, nie chcąc dopuścić do kolejnych kryzysów. Wśród mieszkańców jednak pytania i wątpliwości mnożą się szybciej niż sinice w letnim upale. Czy rzeczywiście wędkarze są głównymi sprawcami problemu? A może winowajców jest więcej?
Zanieczyszczenie wód Zalewu Podwolina postanowiono dokładnie zbadać. Władze miasta powierzyły to zadanie profesorowi ichtiologii z Uniwersytetu Szczecińskiego. Wstępna analiza wskazała, że jednym z czynników sprzyjających zakwitowi sinic może być… nęcenie wędkarskie.
– Nie chodzi tutaj o garstkę zanęty, problem pojawia się, jeśli nęci się wiadrami. Oczywiście to nie jest jedyna przyczyna, bo jednocześnie występują inne czynniki klimatyczne: upały, przyducha. Jednak zanęcanie powoduje rozwój sinic, co jest potwierdzone naukowo – wyjaśnił burmistrz Niska, Konrad Krzyżak
Władze zareagowały szybko, wprowadzając zakaz stosowania zanęt na terenie zalewu. Od października 2024 roku każdy, kto łowi ryby w tym miejscu, musi dostosować się do nowych zasad. Zakaz obowiązuje zarówno wędkarzy zrzeszonych w lokalnych stowarzyszeniach, jak i osoby niezrzeszone. Oficjalne dokumenty wskazują również, że wszelkie działania związane z zarybianiem czy organizacją zawodów muszą być wcześniej uzgodnione z administratorem obiektu.
Decyzja burmistrza wywołała prawdziwą burzę w środowisku wędkarskim. Lokalni wędkarze poczuli się niesprawiedliwie obarczeni odpowiedzialnością za problemy ekologiczne zalewu. W serii pism do urzędu miasta podkreślali, że intensywne nęcenie jest rzadkością, a większość z nich używa zanęty w umiarkowanych ilościach. Wędkarze ze Stowarzyszenia Turystyczno-Ekologiczno-Przyrodniczego Ziemi Niżańskiej nie zgadzają się z tezą, że każdy wędkarz wrzuca po 3kg zanęty. Są one znacznie niższe idące w dekagramy, a nie kilogramy. Wędkarze używają do nęcenia koszyczków, w którym mieści się 2-3 gramy zanęty. Zatem aby wrzucić 3kg zanęty to wędkarz musiałby wykonać 1000 takich rzutów.
–Zakaz jest nadmiernym ograniczeniem. Większość wędkarzy używa umiarkowanych ilości zanęty, a intensywne donęcanie to rzadkość – argumentują członkowie Stowarzyszenia Turystyczno-Ekologiczno-Przyrodniczego Ziemi Niżańskiej, które zajmuje się gospodarką rybną w zalewie.
Wędkarze zwracają również uwagę na inne potencjalne źródła problemu. Intensywna eksploatacja zalewu przez turystów, resztki jedzenia, śmieci czy spływy z okolicznych pól i lasów – wszystko to może przyczyniać się do zanieczyszczenia wody. W ich ocenie brak kompleksowych badań uwzględniających całoroczne zmiany środowiskowe powoduje, że decyzja o zakazie nęcenia jest pochopna i niesprawiedliwa.
- my na pewno nie odpuścimy. Czekamy na końcowe wyniki badań, chociaż to bezsensowne wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo tego typu analizy powinno się robić w okresie letnim, gdzie ten zbiornik jest najbardziej obciążony. Szkoda, że z nami się nikt nie liczy i nawet nie raczył włączyć do rozmów na temat problemu. Wiele wskazuje na to, że w niedługim czasie Gmina wprowadzi ograniczenie zarybiania, wędkowania, a na końcu nas po prostu wyrzucą z tego zbiornika – mówił Artur Golec z Stowarzyszenia Turystyczno-Ekologiczno-Przyrodniczego Ziemi Niżańskiej.
Obie strony są zgodne co do jednego: problem zakwitu sinic jest złożony i wynika zarówno z naturalnych, jak i antropogenicznych czynników. Upały, intensywne nasłonecznienie, słabe przepływy wody, a także rosnąca presja turystyczna to tylko niektóre z nich. Tymczasem władze miasta podkreślają, że priorytetem jest dobro środowiska i mieszkańców.
– Jeżeli to jest zalew, który ma przede wszystkim służyć mieszkańcom i turystom, to 18 dni zakazu kąpieli w sezonie oznacza de facto pół okresu wakacyjnego – zaznacza burmistrz Krzyżak.
Władze Niska zapowiadają dalsze badania, które mają być prowadzone w okresie zimowym, gdy zalew jest mniej eksploatowany przez wędkarzy i turystów. Pozwoli to uzyskać pełniejszy obraz czynników wpływających na jakość wody. Tymczasem spór między wędkarzami a władzami trwa. Jedni i drudzy deklarują, że ich celem jest ochrona zalewu – różnice dotyczą jedynie metod.
- rozwiązanie, które proponuje pan Burmistrz, czyli połączenie zalewu z rzeką Barcówka, spowoduje, że zalew przejmą Wody Polskie i wówczas Gmina nie będzie miała już nic do powiedzenia. W naszej ocenie dobrym rozwiązaniem może być montaż pomp głębinowych, co zabezpieczy właściwą gospodarkę wodną, które pozwoli na częściową wymianę wody. Jestem przekonany, że jeżeli nawet zakażą nam całkowicie połowów, sytuacja się nie zmieni - dodaje Artur Golec
Czy zakaz nęcenia przyniesie oczekiwane efekty? A może władze będą zmuszone do wprowadzenia bardziej kompleksowych rozwiązań, takich jak oczyszczanie zalewu, poprawa przepływów wodnych czy bardziej restrykcyjne egzekwowanie zakazów zaśmiecania?
Kto naprawdę „nęci” wodę? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie jeszcze poczekać. Władze Gminy i wędkarze z niecierpliwością oczekują wyników badań, które mogą rzucić nowe światło na sprawę. Jedno jest pewne – dyskusja o Zalewie Podwolina jeszcze długo będzie podsycać emocje. Wędkarze zapowiadają złożenie wniosku do Rady Gminy w Nisku, o poddaniu pod głosowanie o uchyleniu zakazu nęcenia nałożonego przez Burmistrza. Jeżeli to nie poskutkuje, są zdecydowani wystąpić na drogę sądową.
Na razie pozostaje mieć nadzieję, że kolejne sezony wakacyjne przyniosą więcej radości niż problemów, a decyzje podejmowane przez władze będą służyć zarówno naturze, jak i ludziom.
Aktualne informacje na ten temat oraz kopię pism na linii wędkarze-urząd dostępne na fanpage stowarzyszenia -> LINK