Radna PiS naruszyła własność intelektualną

Sprawowanie mandatu osoby publicznej nie zawsze bywa usłane różami. Jest to czas, gdy politycy i samorządowcy starają się godnie reprezentować interesy suwerena, głosować uchwały korzystnie dla społeczeństwa, czy choćby brać u dział w wydarzeniach publicznych, gdzie przecina się wstęgę lub wręcza medale. Działania takiego „sługi narodu” powinny być zawsze zgodne z prawem i etyką, a jeśli już należy się do partii, która w nazwie ma prawo i sprawiedliwość, i jeszcze szczyci się mianem „prawnika”, to nie ma dyskusji!

Zdarza się nader często, że swoje występy na dożynkach, czy innych festynach politycy publikują w mediach społecznościowych, aby osoby im sprzyjające zobaczyły, jak to pięknie ich interesy są prowadzone. Większość z tych publikacji w formie fotograficznej są wykonywane przez samych polityków lub osoby z ich środowiska.

Okazuje się, że „drogami na skróty” chadzają nie tylko dzieci ze szkoły, ale także niektórzy politycy PiSu.

Radna Sejmiku Wojewódzkiego, Pani Kamila Piech, sprawując swój mandat stwierdziła, że skoro ukończyła studia prawnicze i przynależy do ugrupowania, którego nazwa nawiązuje do prawa i sprawiedliwości, a jeszcze pracuje w zamku, to może interpretować ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych według własnego uznania i wykorzystywać zdjęcia czyjegoś autorstwa nie mając na to przyzwolenia.

A chodzi dokładnie o 10 zdjęć z uroczystości Powiatowego Dnia Strażaka oraz 50-lecia OSP w Wólce Tanewskiej, które zostały wykonane na potrzeby naszego portalu. Pani Radna Kamila Piech, która notabene nie była nawet zaproszona na tę uroczystość, na swoim profilu Facebookowym Kamila Piech - Radna Sejmiku Województwa Podkarpackiego  opublikowała post zamieszczając w nim m.in. przedmiotowe zdjęcia.

Jak to się mówi; „już nawet nie chodzi o te śliwki, ale po co on tam wlazł”. Gdyby ów radna zapytała o zgodę, pewnie nie byłoby tematu, ale w obliczu takiej ignorancji do ludzkiej pracy i kosztów poniesionych, aby móc wykonać zdjęcia, rozwiązanie musi być jedno…

Pismo z kancelarii prawnej pojechało do instytucji zwierzchniej Pani radnej, tj. Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego W Rzeszowie, który z uwagi na tajemne miejsce zamieszkania radnej, przesłał jej list na adres zamieszkania. Po miesiącu dwukrotnie awizowane pismo wróciło, jako nie odebrane. Oż ty!

Jak tu dostać się do Pani radnej, może email… Adres raczej oficjalny: [email protected] Poszło! Czas reakcji: 100%. Post ze zdjęciami od razu został zdjęty, co świadczy „przyjęła do wiadomości”, a że z czytaniem bywa różnie, to w piśmie było wyraźnie napisane, że nie musi usuwać postu, jeśli przeprosi za swój niegodny czyn i dokona darowizny na cel społeczny, a dokładnie na konto wskazanej fundacji. To nie, usunęła!

Usunięcie wpisu niewiele zmienia, materiał dowodowy już został zabezpieczony. Kamila Piech, jako prawnik wie zapewne, co to oznacza.

Czas na ustosunkowanie się do pisma minął osiem dni temu. Hmmm. Zupełnie przypadkiem Pani radna pojawiła się 10 września na Powidlakach w Krzeszowie. Była to świetna okazja do wyjaśnienia sobie sprawy, jednak radna nie miała pojęcia o jakie pismo chodzi, ale stwierdziła, że „pochyli się nad sprawą” ? i czym prędzej udała się wypełniać swoje obowiązki w namiocie dla VIPów.

Aby nie było, że wszelkie próby kontaktu z Panią Kamilą Piech nie były podejmowane, to w dniu wczorajszym został wysłany do niej jeszcze jeden email z prośbą o podjęcie kontaktu. Odpowiedzi brak.

- Pani Kamilo Piech - prawa autorskie są istotnym aspektem ochrony własności intelektualnej. Dotyczą one nie tylko dzieł artystycznych, ale również zdjęć. Fotografie są chronione prawem autorskim, co oznacza, że ich autor ma wyłączne prawo do ich reprodukcji i rozpowszechniania. Inne osoby, które chcą używać tych zdjęć, muszą uzyskać zgodę autora lub posiadać odpowiednie prawa do nich.

Użyła Pani zdjęć, które nie należały do niej i nie posiadała do nich prawa. To autor zdjęć ma prawo do kontroli nad tym, jak jego prace są wykorzystywane, a także do otrzymania wynagrodzenia za ich użycie –

Przesłanie jest jasne: nikt nie jest ponad prawem, a poszanowanie praw autorskich jest nieodzownym elementem fundamentu naszego społeczeństwa, które opiera się na zasadach prawa.

Czy taka sytuacja może zaszkodzić reputacji radnej i budzić wątpliwości dotyczące jej etyki politycznej, jako kandydatki na Posła? O tym zdecydują wyborcy już za miesiąc, a kolejny materiał na ten temat w tym portalu oraz innych mediach będzie zależał głównie od podejścia do sprawy samej zainteresowanej. Nie ważne że nim dojdzie do ewentualnej rozprawy sądowej Panią radną, wówczas posłankę, może chronić immunitet, to nic że błaha sprawa, ale niech wyborcy znają poczynania kandydatki ubiegającej się o mandat poselski.

I teraz niech Pani pisze do mnie listy w sprawie tego artykułu, dzięki temu zdobędę w końcu ten nieszczęsny adres zamieszkania.


Załączamy przedmiotowe zdjęcia