Mieszkanka Przędzela wybrała się wczoraj do fryzjera. W drodze powrotnej, wstąpiła do drogerii w Nisku, zrobić zakupy. Z koszykiem zawierającym artykuły za kwotę około 20 złotych, podeszła do kasy i zapłaciła za nie. Już miała wychodzić ze sklepu, kiedy zatrzymał ją pracownik ochrony. Na zapleczu sklepu kobieta została poproszona o okazanie zawartości torby podręcznej. We wnętrzu znajdowały się kosmetyki na kwotę blisko 700 złotych, za które nie zapłaciła. Mieszkanka Przędzela przyznała się do kradzieży. Ze sklepu ukradła dwie drogie perfumy i kosmetyki do pielęgnacji włosów. Skradzione artykuły wróciły na półki sklepowe.
Sprawczyni kradzieży została przewieziona na komendę. Po usłyszeniu zarzutu kradzieży, kobieta został przesłuchana. Dobrowolnie poddała się karze.
Ja20:07, 02.08.2018
4 0
...o masz ci babo placek .....fryzjer drogi to już na kosmetyki pieniedzy nie było ...xdxd 20:07, 02.08.2018
Nick20:41, 02.08.2018
0 4
Która to mądra heheh 20:41, 02.08.2018
gosc12:44, 04.08.2018
0 1
Paser to ten, kto przechowuje lub sprzedaje kradzione rzeczy, ale także ten, który takie rzeczy kupuje. Kradzione przedmioty zwykle, prędzej czy później trafiają na rynki, bazary czy giełdy. Nie handlują nimi złodzieje lecz ci, którzy świadczą usługi paserskie. A nabywcą może być każdy z nas. Wielu chcąc zaoszczędzić wybiera takie miejsca zakupu towarów, w których po atrakcyjnie niskich cenach można kupić coś, za co w sklepie zapłacilibyśmy kilka razy więcej. Ja przecież nie kradnę, płacę za towar tyle, ile żąda ode mnie sprzedawca, a to co robię po prostu mi się opłaca - tłumaczymy sobie. Czy zastanawiamy się, że tym samym wspieramy złodziei, paserów, a nawet sami stajemy się paserami i możemy zostać ukarani? Zgodnie z art. 292, par. 1 kodeksu karnego ten, kto nabywa albo przyjmuje rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności - powinien i może przypuszczać, że została skradziona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Jeśli rzecz jest znacznej wartości, kara jest wyższa - od trzech miesięcy do pięciu lat (tak samo jak za paserstwo umyślne). Jest to tzw. paserstwo nieumyślne, ale mimo że ,,nieumyślne'', to jednak karalne. Nawet jeśli kupujący nie wie, że nabywa rzecz kradzioną, na podstawie okoliczności powinien przypuszczać, że przedmiot pochodzi z kradzieży. Nietrudno się tego domyślić, gdy kupuje się za połowę ceny rynkowej samochód, rower, czy radio samochodowe z wyrwanymi końcówkami. Paserstwem nieumyślnym jest także wyjazd za granicę kradzionym samochodem ze sfałszowanym dowodem rejestracyjnym. Jest to pomoc w ukryciu rzeczy, nabytej w wyniku czynu zabronionego (art. 292, par 1 kk.). Mimo że paserstwo nieumyślne jest bardzo trudne do udowodnienia, policja ściga i takich paserów.
12:44, 04.08.2018